20 sierpnia 2014

01. " Życie lubi kopać po tyłku. Olać uprzedzenia"


- Ładnie tu - skwitowałem, rozglądając się po moim nowym mieszkaniu.

Nie było może duże,ale przestrzenne i co najważniejsze położone w cichej kamienicy, w samym centrum Londynu. Podobał mi się salon z aneksem kuchennym i sporych rozmiarów sypialnia, w której już planowałem zawiesić ogromny, mugolski telewizor. 
Odnotowałem w myślach, że na pewno musi być większy od tego, który widziałem u Blaise. 
- I jak? - z  zamyślenia wyrwał mnie głos agentki, która podeszła właśnie do okna.
Oceniłem stan jej pośladków na dobry z plusem, po czym w końcu powiedziałem:
- Jestem zdecydowany - znudzona do tej pory kobieta momentalnie się rozpromieniła.
- Świetnie, czyli możemy podpisać dokumenty i sfinalizować zakup.
- Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie...


***


Zbliżał się świt, gdy stanąłem przed drzwiami mojego nowego mieszkania, mocno nawalony i ledwo trzymający się na nogach. Szukałem właśnie klucza, gdy usłyszałem dźwięk zamka i naprzeciwko mnie otworzyły się szeroko drzwi. Kto o tej godzinie wychodzi z domu? Pomyślałem zdziwiony, ale zaraz lekko się spiąłem na myśl, że nowi sąsiedzi będą mieli zaszczyt mnie poznać akurat w takim stanie. Z mieszkania wyłoniła się zgrabna kobieta, która od razu mi się spodobała. Pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem były jej długie, zgrabne nogi odziane w niebotycznie, wysokie szpilki. A następnie sukienka, która w idealny sposób podkreślała jej figurę. Miała seksownie, zaokrąglone biodra i nie małe piersi, była niezwykle pociągająca. Spojrzałem na jej twarz, ale nie od razu ją poznałem. Najpierw zapatrzyłem się w orzechowe, błyszczące oczy dopiero potem zdałem sobie sprawę, że to:
- Granger - mruknąłem nie dowierzając. Jak ona zmieniła się przez te kilka lat.
- Proszę nie mów, że to ty jesteś tym nowym sąsiadem - jęknęła na mój widok, słodko marszcząc usta.
- Niespodzianka!
- Nie żartuj sobie - syknęła - To chyba najgorsza rzecz, która mogła mnie spotkać. Malfoy proszę. Powiedz, że znalazłeś się tu przypadkiem i zaraz stąd pójdziesz i nigdy nie wrócisz - jej ton był wręcz błagalny.
Musiałem naprawdę zajść jej za skórę.
- Muszę cię rozczarować Granger. Ale ja bym tam nie narzekał. Olej uprzedzenia i daj się zaprosić na drinka - wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu.
- Twoje niedoczekanie Malfoy. I przy okazji tobie chyba już wystarczy alkoholu - Spojrzała na mnie z politowaniem,na co ja czknąłem pogrążając się w zupełności.
- A teraz wybacz, spieszę się do pracy - powiedziała udając się do wyjścia.
- I tak się jeszcze spotkamy. To nieuniknione Granger.
Spojrzała na mnie ostatni raz, po czyn zniknęła za drzwiami. 
Uśmiechnąłem się na myśl, że to właśnie ona będzie moją sąsiadką. 
Draco Malfoy


***

Wyszłam prędko z kamienicy nie dowierzając, że to właśnie Draco Malfoy zajął mieszkanie obok mnie.
Naiwnie myślałam, że nasze drogi rozeszły się na zawsze w momencie opuszczania szkoły. Ale jak widać życie lubiło mnie kopać po tyłku. Może nie był dla mnie jakoś specjalnie nie miły, ale przypuszczałam, że ma to związek z litrami alkoholu, pod którego był wpływem. Oczami wyobraźni widziałam już jak ten dupek, nie daje mi spokojnie żyć, wiecznie uraczając jakimiś obelgami i nie wybrednymi żartami. Wpadłam nagle w panikę. 
On nie mógł tu zamieszkać, po prostu nie i już.
- Spokojnie -powiedziałam łapiąc kilka głębszych wdechów - Jak sam powiedział czas olać stare uprzedzenia. Może nie będzie aż tak źle? W końcu jesteśmy dorośli. Kto wie, może uda nam się żyć obok nie zwracając przy tym na siebie uwagi? 
Zaraz jednak pomyślałam, że na niego nie da się nie zwrócić uwagi.
Mimo, że go szczerze nie lubiłam nie mogłam zaprzeczyć, że był przystojny.
Nawet w takim stanie, jak ten przed chwilą, prezentował się nadzwyczajnie. 
Wysoki i szczupły z ładnie urzeźbionym ciałem. Nie widziałam go w pełnej okazałości, ale przez opięty t-shirt, który miał na sobie,odznaczały się dumnie mięśnie, sugerując jak wiele czasu spędzał na siłowni. No i te niebieskie, połyskujące oczy. Gdy w nie patrzyłam czułam jak mnie przenikają na wskroś. W jego spojrzeniu było coś elektryzującego. Coś co nie dawało spokoju. Przywodził mi na myśl seks, którego ostatnimi czasy bardzo mi brakowało. Pomyślałam, że jest na pewno świetny w łóżku. Ale za chwilę się skarciłam.
- Boże...mówisz o Malfoyu. O najgorszym dupku, którego miałaś okazję w życiu poznać. Hermiono opanuj się - Zaczynałam martwić się tym nagłym przypływem rozmowy z samą sobą. Uznałam to za pierwszą, boleśnie odczuwalną oznakę samotności.
- Dosyć tego - powiedziałam poirytowana, po czym teleportowałam się pośpiesznie do Szpitala św. Munga wiedząc, że tylko minuty dzielą mnie od spóźnienia...

Hermiona Granger 


No i mamy pierwszy rozdział ;-)